niedziela, 28 lipca 2013

(Stado Wody) Od El Ciel


- Hej, ocknij się wreszcie!- usłyszałem nad sobą obcy głos.
Przetarłem zaspane oczy i spojrzałem na dziewczynę, która klęczała obok mnie i szturchała mnie w ramię. Miała długie, brązowe włosy z grzywką na prawą stronę i duże, niebieskie oczy.
- Hmm, o co chodzi?- zapytałem.
- Chyba zasnąłeś.
- No tak, ale dlaczego mnie budzisz?
- Może zacznijmy od początku. Jestem Sarami- przedstawiła się.- Jestem Alfą Stada Wody.
- Ah, no tak- mruknąłem pod nosem, po czym dodałem głośniej:- Jestem El Cielo i będę należeć do twojego stada. Jeżeli oczywiście się zgodzisz. Spotkałem się wcześniej z Chloe i powiedziała, że mogę dołączyć, ale jeszcze muszę ciebie zapytać o zdanie. W takim razie zgadzasz się?
Podniosłem się z ziemi, to samo zrobiła Sarami. Kiedy tak na nią patrzyłem, uświadomiłem sobie, że to ona jest dziewczyną z mojej wizji. Długo przypatrywałem się jej włosom i twarzy, aż w końcu przeniosłem wzrok na oczy. Nasze spojrzenia się spotkały, a ona uniosła brew pytająco.
- No co?
- Nic- odparłem krótko.
Sarami wzruszyła tylko ramionami.
- Zaprowadzić cię na główną polanę, gdzie spotykają się smoki ze wszystkich stad?- zaproponowała.
- Jasne- zgodziłem się.- Ale będziemy iść jako ludzie i opowiesz mi coś o Opoce.
- W porządku.
Ruszyliśmy ścieżką przez las. Sarami była bardzo miła. Cały czas opowiadała o Stadach.
- No więc jest 5 stad: Smoki Ziemi, Smoki Światła, Smoki Mroku, Wody oraz Ognia. Wśród smoków Ziemi alfą jest Jaelithe, w świetle Saphira, u smoków mroku Christin, ogniem dowodzi Gavin, a ja wodą- uśmiechnęła się. Nagle potknęła się o wystający z ziemi korzeń i prawie by runęła na ziemię, gdybym jej nie złapał. Oparła się o mnie i stanęła na ziemi.
- Dzięki.
Ruszyliśmy dalej przez las, ale tym razem w ciszy. Kiedy dotarliśmy na polanę była ona cała zapełniona smokami. Sarami poprowadziła mnie w jeden z rogów i przedstawiła pozostałe smoki wody:
- To Margo i Alea. A tamten smok z tyłu to Matt, ale na razie pozostaje w smoczej postaci i najwyraźniej śpi. - Smok chrapnął w odpowiedzi.
- Hej- posłałem w stronę dziewczyn sztuczny uśmiech, po czym odwróciłem się od nich i chciałem już iść, ale powstrzymała mnie Sarami.
- Gdzie idziesz?
- Idę się powłóczyć po lesie, jak zawsze- odpowiedziałem.- Nie jestem zbyt towarzyski, sorry.
Spojrzałem po raz ostatni na ludzi z mojego stada i wkroczyłem w las. Po kilkunastu minutach stanąłem. Miałem nieodparte wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Podążyłem wzrokiem po drzewach i krzakach za mną, ale niczego nie dostrzegłem. Wzruszyłem ramionami.
Usiadłem pod drzewem i oparłem się plecami o pień. Moje myśli podążyły gdzieś daleko, do mojego dawnego nauczyciela- Death'a. Wkurzyłby się, gdyby się dowiedział, że porzuciłem swoje mroczne zdolności. On czuł we mnie wielki potencjał i wielką moc. Ale teraz stałem się smokiem wody i chciałem jak najbardziej oddalić się od mrocznej części mojej natury, co było niemożliwe. Ujrzałem przed sobą zamglony obraz Death'a. Smok wyszeptał: ,,Wierzyłem w ciebie...zaufałeś mi...a teraz mnie zdradzasz...''
Zacisnąłem zęby i walnąłem pięścią w ziemię. Przyłożyłem do siebie dwie ręce i skupiłem całą swoją moc na kuli energii. To było ostatnie ćwiczenie, jakie zadał mi nauczyciel. Moc we mnie wzbierała. Pomiędzy rękami utworzyła się czarna poświata i zaczęła rosnąć, czerpiąc ze mnie energię. Nie potrafiłem tego powstrzymać, kula rosła, a moja energia malała. Zaraz umrę. Ostatkiem sił woli rozdzieliłem ręce, a mroczna poświata rozpłynęła się w powietrzu. Czarna kula mrocznej energii roztrzaskała się o ziemię i wsiąkła w trawę. Oparłem ręce na ziemi, ciężko dysząc, próbując złapać oddech. Usłyszałem za drzewami ciche westchnięcie.
Szybko wstałem, pomimo bólu w całym ciele. Zaszumiało mi w głowie, ale dalej uparcie obstawiałem przy swoim. Pomiędzy drzewami mignęły mi brązowe włosy i błysnęły duże, niebieskie oczy.
Sarami.

<Sarami, dokończysz?>

sobota, 27 lipca 2013

Smoczy Czat

Witajcie! Od dziś na samym dole bloga znajduje się czat.
Jest on dość głośny,więc jeżeli przeszkadza można go wyciszyć ;)
Wystarczy,że klikniesz na głośnik znajdujący się po prawej stronie nad polem tekstu.

                                                                                                                        Miłego używania,Saphira

piątek, 26 lipca 2013

Erlajna - Stado Mroku

Zdjęcia smoka: 
http://fc02.deviantart.net/fs42/i/2010/212/9/8/Saphira_by_dragonghostangel.jpg
http://polonisty.blox.pl/resource/Saphiraeragon.jpg
Zdjęcia człowieka:
http://swiat-obrazkow.pl/obrazy/save.php?img=./3/212/wojowniczka86.jpg
Imię: Erlajna
Płeć: Smoczyca
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Medyk
Żywioł: Mrok
Moce: Czytanie w myślach, mówienie w myślach, tworzenie swoich kopii, opary znieczulające, zaślepienie,magia krwi.
Charakter: Wierna, odpowiedzialna, kochająca, przyjacielska, szanująca innych, nie dająca wchodzić sobie na głowę, sprawiedliwa, konsekwentna, dystyngowana, odważna, sprytna, mądra, tajemnicza, nie ulega łatwo, ma klasę, nie łatwo ją zdobyć, przekonać,
Rodzina: Jej mama miała tą samą moc co ona, zmiana w smoka, ale ożeniła się z człowiekiem, dwa miesiące po narodzinach Saphiry oboje umarli więc wychowywała się sama.
Partner/Partnerka: brak
Właściciel: Muriel Meg

czwartek, 25 lipca 2013

(Stado Światła) od Ilian

   ,,Moja historia"
  Przyszłam na świat cztery lata temu, na początku wiosny, w dużym gnieździe wśród skał.Pierwszą istotą, którą ujrzałam była moja matka, która wylizała mnie swoim ciepłym, szorstki, różowym językiem i pomogła mi wstać. Natychmiast zaczęłam rozglądać się ciekawie dookoła. Aby móc więcej widzieć zbliżyłam się do krawędzi płyty skalnej i o mało co nie zleciałam na oddaloną o parę metrów ziemię. Na szczęście matka mnie przytrzymała. Ojca nigdy nie poznałam, odszedł jeszcze przed moimi narodzinami. Miesiąc po moim przyjściu na świat straciłam także matkę - zabili ją myśliwi. Zdążyła jedynie nauczyć mnie latać. Jako tak młody osobnik musiałam znaleźć sobie kogoś, kto by się mną zaopiekował. Wyruszyłam, więc na poszukiwania. Po niecałym tygodniu wędrówki natrafiłam na szałas stojący na polanie otoczonej wysokimi drzewami. Zamieszkiwała go wróżka o pięknym imieniu Yolanda, która postanowiła mnie przygarnąć. Traktowała mnie jak własną córkę i nauczyła wielu pożytecznych rzeczy (np. odróżniania roślin leczniczych od trojących,). Kiedy osiągnęłam wiek czterech lat przyprowadziłam mnie tutaj, do Opoki Smoków, abym zamieszkała wśród podobnych do siebie osobników i znalazła sobie partnera, z którym założę rodzinę. Na koniec podarowała mi szmaragdową bransoletkę.http://www.artfan.pl/_up_img/_galerie/25480/20130428_153636.jpg


(Stado Światła) od Darix'a

Spojrzałem na smoczycę z rozbawieniem. Za kogo ona mnie uważała. Pokręciłem przecząco głową i kierując swój wzrok w bok powiedziałem:
- Nie - odparłem impulsywnie. - I też nie zamierzam Ci pokazywać, gdzie ona jest.
- Niby czemu jeśli można wiedzieć? - spytała, ale niebyła ani trochę zaskoczona moim zachowaniem.
- Bo sam nie wiem, gdzie jest "Alfa". - powiedziałem oschle. - Sam jestem tu nowy. - rzuciłem niechętnie.

(Ashiyana dokończ).

(Stado Ognia) od Gavina

Ruszyliśmy w kierunku polany Wspólnych Snów.
- Słuchaj, co ty na to, żeby zamiast polany była tu góra? - spytała.
- Dobry pomysł, a co z wodospadem?
- Zastąpiłoby go źródełko z wodą o tych samych właściwościach.
- Podoba mi się. Tylko jak to zrobić?
 - O to już się nie martw - powiedziała. Nagle z nikąd przed nami wyrozła góra.
 Odepchnęło mnie coś do tyłu. Można powiedzieć, że prawie się przewróciłem. Jaelithe uderzyła się dłonią w czoło.
- Matko! Przepraszam, nic ci nie jest?
 - Nie... Niezłe to było - miałem wrażenie że coś mi ściska płuca. Ledwo co oddychałem.
 Przyłożyła mi ręką do pleców i coś wyszeptała. Nabrałem głęboki wdech.
- Już w porządku?
- Cały czas było w porządku, tylko... na chwilę straciłem kontrolę nad oddechem.
 Zaśmiała się.
- Choć, teraz źródełko.
 Zmieniła się w smoka i poleciała na szczyt góry, a ja za nią.
 Wylądowaliśmy na wschodniej stronie szczytu. Jaelithe zaczęła robić jakby szparę w skale.W tej chwili z zagłębienia wytrysnęła woda spływając po stromym zboczu góry i tworząc lśniącą stróżkę strumienia. Uśmiechnęła się i rzuciłam z urwiska robiąc korkociąg. Zleciałem. Wylądowałem z smoczycą, tam gdzie woda właśnie tworzyła małe zagłębienie. Było nie za duże.
- Gdy smok napije się tej wody, bądź zostanie nią obmyty niezależnie od silnej woli będzie mówił tylko prawdę. Oczywiście przez pewien czas.
- Czyli efekt jest odwracalny.
- Jak najbardziej, nawet bym powiedziała, że krótkotrwały, łyk wody powinien wystarczyć na maks. 30 minut.
- Nawet mocniejsze od wody z wodospadu.
 - I to ile. Ja już będę się zbierać, mam jeszcze dużo pracy na swoich terenach.
 - To może chociaż cię odprowadzę - powiedziałem. Trochę się martwiłem o nią. Bo nie dość, że ten sen, a moje sny czasem się spełniają no i jeszcze tropiciele którzy pragną mnie zabić.
 - Ok - rozłożyła skrzydła.
 Zamieniłem się w smoka i polecieliśmy w stronę terenów światła. Gdy dolecieliśmy na miejsce pożegnałem się Jaelithe i poleciałem. Leciałem dość nisko i jakimś cudem usłyszałem czyjeś myśli:
- Byłeś ze mną w godzinie próby
To właśnie ty doprowadziłeś mnie do zguby
Mówiono, jednak, iż taki jesteś
Smutny, poważny, głupi i wesoły
O maskach zmiennych, niczym ze smoły
.....
 Reszty nie dosłyszałem, ale i tak ładne... Przelatywałem akurat nad terenami wody. Wtedy zobaczyłem,że Lucy zanurkowała do jeziora, a za nią Sarami. Ah...Lucy czyli smok ognia w wodzie. Mądre... Utworzyłem ochronę wokół siebie i zanurkowałem za nimi. Zamieniłem się w człowieka i popłynąłem za nimi w takiej odległości by mnie ledwo co widziały. Lucy coś się chyba zaczęło dziać ale tego nie zauważyła. Wpłynęły do jakiejś podwodnej jaskini, a ja już zacząłem wypływać z wody bo brakowało mi tlenu. Gdy wypłynąłem zobaczyłem czarną smoczycę. Podszedłem do niej.
- Hej. Kim jesteś?
- Chyba ja powinnam cię oto zapytać bo ty wyszedłeś z tego jeziora.
- Jestem Gavin, alfa stada ognia.
- Faith. Powiadasz że alfa ognia?
- Tak.
- To dobrze się składa. Mogłabym dołączyć?
- Jasne. -uśmiechnąłem się. - Zaprowadzić cię do jaskini czy sama trafisz?
- Sama trafię.
- Dobra to ja idę. Do zobaczenia. - powiedziałem wzbijając się w powietrze.

środa, 24 lipca 2013

(Stado Światła) od Aashiyany

 Od kilku lat pustelniczka. Widziałam wiele terenów. Wiele stad. I cóż mi po tym wszystkim? No w sumie to nic. Nie jestem zbytnio towarzyskim osobnikiem... Ale chyba przyszedł czas na zmiany. Już od jakiegoś czasu wyczuwam tu smoki. Chcicałabym odpocząć, mieć miejsce do którego mogłabym wracać. Moje dawne stado już od dawna nie istnieje. Rozdzieliła nas wojna - dość częsty przypadek - wiekszość przeżyła, ale podzieliła się na kilka mnniejszych grup. I tak oto zostałam sama. Zupełnie sama. Zdana tylko na siebie. Zauważyłam coś. A raczej kogoś. Zniżyłam lo, a po chwili wylądowałam  koło dumnego, białego smoka. Już od dawna mnie widział. Bacznie mi się przyglądał.
- Witaj. Jestem Aashiyana. Jest tu jakieś stado, prawda?
- Stada. - Sprostował. - Jestem Darix, białogłowo.
- Rozumiem. Do jakiego przynależysz?
- Stado Światła.
- Interesujące. Zechciałbyś zaprowadzić mnie do twojej Alfy? Albo chociaż wskazać miejsce, gdzie ją znajdę?

 ( Darix, zechciałbyś dokończyć? ._.)

(Stado Ognia) od Tanyi Akashia

 Wędrowałam już od dłuższego czasu. Nigdzie nie zatrzymywałam się na dłużej niż pół roku. Uważałam, że nie pasuję do innych smoków, ale czy był sens szukać dalej jakiegoś miejsca, gdzie mogłabym pomieszkać o wiele dłużej, niż do tej pory. W sumie nie zdziwiłabym się, gdybym nie pasowała do kolejnego miejsca. Jeszcze nigdy nie spotkałam smoka, który by się interesował poezją czy powieściami i właśnie dlatego wyciągnęłam wniosek, iż jestem dziwna.
Wyrwałam się na chwilę z zamyślenia i wzniosłam się o kolejne 100 metrów wyżej, aby objąć wzrokiem tereny, których jeszcze nie znałam. Wyglądały mi na przyjazne, chociaż miałam doświadczenia, które nauczyło mnie, że pozory mogą mylić, gdy wreszcie dotarłam te 100 metrów w górę zaczęłam analizować teren w poszukiwaniu zakątka idealnego dla smoków ognia, a jak go znalazłam ogarnęły mnie wątpliwości.
To miejsce wyglądało już na zamieszkane, chociaż nie zatłoczone. Zastanawiałam się, czy rzeczywiście warto spróbować znowu z kimś zamieszkać. W sumie i tak nie polowałam już od dłuższego czasu, a ziemi nie dotykałam przez ostatni miesiąc. Po prostu ciągle leciałam dniami i nocami z niezbyt szybkim tempem, ponieważ to nie były wyścigi, a gdy byłam w okolicy całkowicie niezamieszkanych terenów odwróciłam grawitację i dalej poruszałam się bez problemów, jednocześnie wypoczywając.
Zaczęłam ostro pikować w dół, a w momencie, kiedy byłam 3 metry nad ziemią rozprostowałam skrzydła i wyhamowałam swój pęd, a po chwili na miejscu smoka stała dziewczyna o blond włosach.
- Niezłe lądowanie - oceniłam.
  Ruszyłam dalej ścieżką uważając, aby nie zahaczyć swoją suknią o drzewa, albo jej nie pobrudzić, ale po chwili z tego zrezygnowałam i po prostu ją opuściłam. Po kilku minutach wędrówki na nią spojrzałam i zaskoczył mnie jej stan, wciąż była perfekcyjnie czysta, mimo, że miała już kontakt z błotem.
Zerknęłam na niebo i zdałam sobie sprawę, że jest już niezwykle późno. Uznałam, że chyba nic się nie stanie jeśli się zdrzemnę.
- Kiedy słońce zachodzi
Księżyc wschodzi
Podróżnym drogę wskazuje
Łunę światła im podarowuje
Swoim delikatnym blaskiem
...
Nie wiedziałam, co dalej wymyślić i po raz setny tego dnia uznałam, że powinnam sobie darować próby twórczość. Wena nachodziła mnie jedynie w momentach, kiedy targały mną silne emocje, co jest prawie niemożliwe, ponieważ ja mam bardzo duży dystans wyrobiony do życia i nieraz czuję się tak, jakbym kierowała marionetką i nawet jej śmierć mnie nie dotyczyła, przez co nie okazuję zbyt wielu emocji. Jeszcze nigdy nie płakałam, ani nigdy się nie uśmiechnęłam. Nawet próbowałam się zmusić, ale moja mina jak zawsze pozostawała poważna.
Rozejrzałam się, ale moje oczy, podobnie jak inne czułe zmysły nie zarejestrowały w pobliżu niczego, co by było wielkości smoka.
- Chyba mogę odpocząć - westchnęłam i usiadłam, a następnie oparłam się o drzewo. Chwilę jeszcze się powierciłam, a potem spokojnie zamknęłam powieki, aby pogrążyć się w snach. A śniłam niezwykle intensywnie.
"Biegłam, uciekałam, ale moje senne ja, nawet nie zarejestrowało przed czym. Słyszałam jedynie upiorny śmiech, swoje własne nerwowe oddechy, a także nieregularne bicie mojego serca, ale wiedziałam, że coś mnie goniło... Coś znajomego, ale jednocześnie wrogiego, bo co do nastawiania prześladowcy nie miałam najmniejszych możliwości. Pragnął mnie zabić. Poczułam przenikliwy ból w moich ludzkich mięśniach, wiedziałam, że powinnam zamienić się w smoka, ale nie mogłam, nie potrafiłam, jakby coś zablokowało we mnie tą zdolność. Wtedy właśnie zdałam sobie sprawę, że "coś" dotknęło mojego ramienia. Przyspieszyłam, ale tylko po to, aby w rozpędzie wykonać ślizg na brzuchu i nie uderzyć w konar. Po drugiej stronie drzewa szybko wstałam ignorując ból z kilku paskudnych ran, a także fakt, iż jeśli nie zatamuję krwawienia czeka mnie niechybna śmierć.
Po chwili zza drugiej strony ogromnej rośliny wychyliła mi się znajoma sylwetka.
- Nie powinnaś biegać po nocy - stwierdził.
- Nie powinieneś mnie śledzić - odparowałam, ale w duchu skarciłam się, że byłam zbyt ostra.
- Obiecałaś, że będziesz grzecznie do nas wracać na czas doświadczeń - odparł.
  Zamiast odpowiedzieć uciekłam jeszcze dalej, nie wiedziałam skąd, ale miałam przeczucie, iż żadne słowa nie zmienią nastawienia i zamiarów tej osoby, którą powinnam znać, a jednak nie mogłam umiejscowić w którym fragmencie mojego życia go spotkałam.
Nagle obok mnie pękła gałązka, a ja pochyliłam głowę, aby przyspieszyć, ale chłopak, którego spotkałam powinien być za mną, a nie obok. Powoli i z wahaniem widocznym w moich nerwowych ruchach uniosłam głowę. Byłam otoczona."
Otworzyłam gwałtownie oczy, sen był tak realistyczny.
- Byłeś ze mną w godzinie próby
To właśnie ty doprowadziłeś mnie do zguby
Mówiono, jednak, iż taki jesteś
Smutny, poważny, głupi i wesoły
O maskach zmiennych, niczym ze smoły
Raz mi sprzyjałeś
Innym razem mnie potępiałeś
Ale już wszyscy ciebie znali
Szczęście lub pech ci przypisywali
No bo czym innym jest los?
Nie szczęściem?
Nie pechem?
Może obserwatorem?
Czy też naszego życia narratorem?

To, że zaczęłam myśleć rymami i wierszami oznaczało to, że wracam już do siebie, a skutki szoku przestają na mnie działać, ale to nie zmieniło faktu, iż było zbyt realistyczne, jak na zwykły sen, a może to coś z mojej przeszłości, która była dla mnie jedną wielką niewiadomą.
Przeciągnęłam się i wstałam: nie miałam ochoty już zasypiać. Skoro zamierzałam tutaj zamieszkać wypadałoby znaleźć przywódcę tych terenów.

Margo - Stado Wody


Zdjęcia smoka: 
 http://gim44.home.pl/prace_uczniow/tym/images/smok12.jpg
Zdjęcia człowieka:
 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3SWZxlueDEGriWIt7W1JXdxGz_wqC3QDA_eHlZ2Jj12-sEJn6dmvDx8E-PPJ5PznB6ztpn5mU7N6rEFkGokymjymZPBIw29aZIVFPlzheygAGZs4kkAncLKYgQfcnsENl9r2eUedRX8Y/s320/water+night+stars+tears+long+hair+yukata+gray+hair+japanese+clothes+anime+girls+2000x1500+wallpap_wallpaperswa.com_59.jpg
Imię: Margo
Płeć: Smoczyca
Wiek: 1280
Stanowisko: Medyk
Żywioł: Woda
Moce: Panuje nad wodą, emanuje zimnem i strachem gdy tego chce, jest niemal niewidoczna w mroku i w wodzie. Jej drugim żywiołem jest mrok jednak zdecydowała się na jego częściowe odrzucenie i pozostanie przy żywiole wody. Porozumiewa się ze stworzeniami z morskich głębin a gdy jest wściekła umie rozpętać w wodzie prawdziwe piekło. Ulecza nawet największe rany samym wzrokiem.
Charakter: małomówna i skryta. Nienawidzi kłamców i jest szczera do bólu. Umie wyczuć powagę sytuacji i choć wygląda na oziębłą i obojętną na wszystko jest wrażliwa na wszelką krzywdę żywych istot. Wśród przyjaciół jest otwarta, towarzyska i przyjacielska, lecz nie łatwo zdobyć jej zaufanie. Ma wiele tajemnic związanych z jej przeszłością, a także z losami jej rodziny. Dużo trenuje siłę i moc. Uwielbia pełnie księżyca.
Rodzina: Ma dwóch braci i siostrę. Każde z nich rozdzielono pomiędzy cztery strony świata.
Partner/Partnerka: Samotna, ale może komuś uda się to zmienić?
Właściciel: Julciek098 (howrse)

(Stado Ognia) od Lucy

- Oke . Już lecę - odparłam i wzbiłam się w powietrze
Chwilkę lecieliśmy przez pustkowie , ale potem pod sobą ujrzałam niezliczoną ilość wody .
- Wow .... I wy tu mieszkacie ... - to było bardziej stwierdzenie niż pytanie
- Tak , no to zniżmy loty - powiedziała i znalazła się pod wodą
- Ej , czekaj ! - krzyknęłam za nią i zrobiłam to co ona

Aashiyana - Stado Światła

Zdjęcia smoka:

http://th08.deviantart.net/fs46/PRE/f/2009/202/5/3/Anima__Angelus__dragon_by_Wen_M.jpg 
Zdjęcia człowieka:
http://25.media.tumblr.com/ec3e2bb0acc2a61390b386cfbd2cb7e7/tumblr_mh6n3znjFb1qk03hmo1_500.jpg


Imię: Aashiyana
Płeć: Smoczyca
Wiek: 3000 lat (Nieśmiertelna)
Stanowisko: Szamanka
Żywioł: Światło
Moce: Aashiyana potrafi rozmawiać z duchami i czytać w myślach, a także jest w stanie wpływać na inne osobniki, i kontrolować je. Potrafi tworzyć mgłę. Zna się na magii. Jest częściowo uodporniona na inne moce. Tylko moce starszych od niej smoków, są w stanie ją pokonać.
Charakter: Spokojna, odważna, inteligentna i uparta. Raczej cicha. Nie lubi przemocy. Rozważna. Raczej aspołeczna.
Rodzina: Matka - Arundhati † Ojciec - Vircassis †
Partner/Partnerka:-
Właściciel:  Anonim ( kontakt przez Kozusze)

Darix - Stado Światła

Zdjęcia smoka: 
http://fc03.deviantart.net/fs70/f/2011/032/6/f/white_dragon_by_anhellica-d38k8ea.jpg
Zdjęcia człowieka: 
http://oi33.tinypic.com/2niched.jpg
Imię: Darix.
Płeć: Smok.
Wiek: 3476 lat (nieśmiertelny).
Stanowisko: Obrońca Pary Alfa
Żywioł: Światło
Moce: Wszystko co związane ze światłem.
Charakter: Wredny, złośliwy, wytrwały, odważny, buntownik, uwodzicielski, narwany, bardzo silny, jest także zwinny i szybki. Ma bardzo dużą wiedzę i jest inteligentny. Ogółem mówiąc - czarny charakter, aż się dziwić, że jest smokiem światła.
Rodzina: Nie żyje.
Partnerka: Nie ma... Nie wie też czy szuka.
Właściciel: Wilkołaczka112.

Ilian - Stado Światła

Zdjęcia smoka:
http://fc05.deviantart.net/fs71/f/2012/040/6/e/6ebc2af9cbb66fb6c3065f3de8d75b6a-d4p7r2j.jpg
Imię: Ilian
Płeć: samica
Wiek: 4 lata (nieśmiertelna)
Stanowisko: szamanka
Żywioł: światło
Moce: potrafi układać z promieni słonecznych skomplikowane wzory i kształty oraz pobudzać je do życia, metamorfoza, przywoływanie duchów zmarłych i rozmawianie z nimi
Charakter: tajemnicza, pomocna, współczująca, z poczuciem humoru, uparta, odważna, ciekawska, trochę szalona, współczująca, wyrozumiała, cierpliwa, optymistka, marzycielska, spostrzegawcza
Rodzina: matka została zabita przez myśliwych, ojciec odszedł jeszcze przed jej urodzeniem
Partner: szuka, ale nigdy by się do Tego nie przyznała
Właściciel: Pti (na howrse)

wtorek, 23 lipca 2013

(Stado Ziemi) - od Jaelithe

Spałam sobie smacznie, kiedy nagle moja młodsza siostra, Civia zaczęła mnie budzić.
- Li! Obudź się! - krzyczała sztuchają mnie.
- Civia zostaw mnie. Spać chcę. - mruknęłam usiłują zasnąć.
Nagle głos się zmienił.
- Jaelithe obudź się. Proszę...
Otworzyłam oczy i błyskawicznie się poderwałam. Zobaczyłam Gavina. No tak...Civia została Tam...
- Gavin? Co ty tu robisz? - spytałam pół przytomnym głosem.
- Martwiłem się o ciebie.
- O mnie? - spytałam z niedowierzaniem.
- Tak... Właściwie dlaczego tu zasnęłaś, a nie w jaskini?
- Długa historia - uśmiechnęłam się.
- Aha.
 - Może się przejdziemy? - spytałam.
- Jasne.
Ruszyliśmy w kierunku polany Wspólnych Snów.
- Słuchaj, co ty na to, żeby zamiast polany była tu góra?
- Dobry pomysł, a co z wodospadem?
- Zastąpiłoby go źródełko z wodą o tych samych właściwościach.
- Podoba mi się. Tylko jak to zrobić?
- O to już się nie martw - powiedziałam mrugając znacząco i nagle przed nami wyrozła góra.
Smok ognia wytrzeszczył oczy i odrzuciło go do tyłu. Pacnęłam się w czoło. No tak. Tego nie przewidziałam. Rzuciłam się do niego i krzyknęłam:
- Matko! Przepraszam, ni ci nie jest?
- Nie... Niezłe to było - powiedział kaszląc.
Przyłożyłam mu ręką do pleców i wszeptałam zaklęcie. Przestał kasłać i łapczywie nabrał powietrza.
- Już w porządku?
- Cały czas było w porządku, tylko... na chwilę straciłem kontrolę nad oddechem.
Zaśmiałam się.
- Choć, teraz źródełko.
Zmieniłam się w smoka i poleciałam na szczyt góry, a Gavin za mną.
Wylądowałam na wchodniej stronie szczytu i narysowałam tam linię pazurę. Smok patrzył się na mnie ze zdziwieniem. W tej chcwili z zagłębienia wytrysnęła woda spływając po stromym zboczu góry i tworząc lśniącą stróżkę strumienia.Uśmiechnęłam się i rzuciłam z urwiska robiąc korkociąg. Gavin skoczył za mną. Wylądowałam, tam gdzie woda właśnie tworzyła małe zagłębienie, gdzie  się zbierała zanim wsiąkła w glebę, by znowu wypłynąc w źródełku na górze.
- Gdy smok napije się tej wody, bądź zostanie nią obmyty niezależnie od silnej woli będzie mówił tylko prawdę. Oczywiście przez pewnien czas.
- Czyli efekt jest odwracalny.
- Jak najbardziej, nawet bym powiedziała, że krótkotrwały, łyk wody powinien wystarczyć na maks. 30 minut.
- Nawet mocniejsze od wody z wodospadu.
- I to ile. Ja już będę się zbierać, mam jeszcze dużo pracy na swoich terenach. - powiedziałam przepraszająco.
- To może chociaż cię odprowadzę - powiedział z dziwną troską w głosie.
- Ok - odpowiedziałam rozkładając skrzydła.

Tanya Akashia - Stado Ognia

Smocza postać:


Ludzka postać:

Imię: Tanya Akashia (czyt. akaszia)
Płeć: Smoczyca
Wiek: 2999 lat (nieśmiertelna)
Stanowisko: Obrońca Pary Alfa
Żywioł: Ogień
Moce: Kontroluje ogień, elektryczność, magnetyzm, a nawet grawitacje i wektory. Lata z prędkością światła. Wyczuwa ból i emocje innych, a także ich myśli. Ogień, ani prąd nie zrobią jej krzywdy.
Charakter: Delikatna, a jednocześnie potężna. Miła, uprzejma i dobrze wychowana. Nie potrafi stać obojętnie w obliczu krzywdy kogoś innego i zawsze staje w jego obronie. Ma naturę duszy poetycką i spokojną, wydaje się wiedzieć o wszystkich wszystko, ale to tylko wrażenie wynikające z jej usposobienia i umiejętności słuchania.
Rodzina: Nie zna, nie pamięta niczego (prócz swojego wieku) sprzed 100 lat.
Partner: Nie miała... Nie ma.
Właściciel: nikita.werka (skype) nikusia199914 (howrse)

(Stado Wody) od El Cielo

Kopnąłem kolejny kamyk, który znalazł się na mojej drodze. Jak ona mogła mi to zrobić? Dlaczego? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, ale najwyraźniej się myliłem. Ona też mnie nienawidziła, tak jak wszyscy inni. Za to kim byłem.
Może zacznę od tego, że mieszkałem jak dotąd w Stadzie Smoków z Południa. Żyły tam smoki wszystkich gatunków, jednak nad wszystkimi górowały smoki wody. Były przywódcami. Od początku pobytu w tym stadzie, smoki uznały, że mam żywioł wody. No więc wspiąłem się najwyższą półkę w hierarchii. Pewnego dnia poznałem jednak pewnego smoka mroku- Death'a. Odkrył we mnie moce mroku i zaczął je ze mną doskonalić. Kiedy Rada Smoków się o tym dowiedziała, spadłem na dno. Wszystkie smoki mnie znienawidziły, ale nie ona. Thority od zawsze była moją najlepszą przyjaciółką, a kiedy okazało się, że mam w sobie coś z mroku, dalej mnie lubiła. Ale kiedy jej rodzice-alfy- się o tym dowiedzieli...wolę nawet tego nie wspominać. Zaczęli ją podburzać przeciwko mnie. Thority miała jeszcze starszego brata, który miał zostać alfą po śmierci rodziców. Tak więc kusili Thori, że to ona zostanie alfą, a nie jej brat. Uległa. Alfy wiedziały, że wszyscy mnie tu nienawidzą, dlatego mnie wygnali, co smoki przyjęły z ogólną radością. Tak to już jest, kiedy ktoś odkrywa w kimś coś nowego. Dlatego od tamtego czasu przestałem ćwiczyć zaklęcia z Czarnej Magii i nikomu już o nich nie wspomniałem. 
Tak więc wędrowałem sobie przez góry. Były dość strome, kamienie obsuwały się spod nóg, dlatego przemieniłem się w smoka. Cały czas wkurzony, końcówką ogona pokryłem całą grań lodem. Było dość zimno, wiał nieprzyjemny wiatr. Zniżyłem lot i po chwili zauważyłem pode mną jakąś polanę. Jeszcze bardziej przybliżyłem się ku ziemi, a wtedy liście na drzewach, nad którymi przeleciałem, pokrył szron. Zleciałem na polanę. Nagle rzucił się na mnie jakiś kolorowy smok i próbował mnie ugryźć. Cóż, ma się pewne doświadczenie, dlatego przeturlałem się ze smokiem i strząsnąłem go z siebie. Zamachałem skrzydłami i wzbiłem się w powietrze. Smok poleciał za mną, dopadając mnie w powietrzu. Jego uścisk był tak mocny, że oboje spadliśmy na ziemię. Zdenerwowany, zamachnąłem się ogonem na smoka i po chwili smok był od pasa w dół pokryty lodem. Wstałem, otrzepałem się i zmieniłem w człowieka. Wtedy kolorowy smok stanął w płomieniach, skutecznie topiąc mój lód. Smok podszedł bliżej i zmienił się w wysoką dziewczynę o blond-niebieskich włosach. Spojrzałem na nią nieufnie. Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem.
- A ty to kto?- odezwała się pierwsza.- Nie widziałam cię wcześniej w Stadzie Wody.
- Może najpierw ty się przedstawisz? W końcu to ty mnie zaatakowałaś.
- W porządku, Jestem Chloe.- powiedziała.
- El Cielo.
- Skąd się to wziąłeś?- powtórzyła pytanie.
- Wędruję. Jestem na wygnaniu ze Stada Smoków z Południa- odparłem.
- To są tereny Stada Wody- wyjaśniła.- Jesteś smokiem wody?
- Może...- odparłem wymijająco, nie chcąc wspominać o moich mrocznych zdolnościach. Trzeba się zaprezentować z jak najlepszej strony.
- Eh..- westchnęła.- To tak czy nie?
Nagle poczułem piekący ból w klatce piersiowej. Złapałem się za brzuch i zgiąłem się w pół, bo ból zaczął się rozprzestrzeniać po całym ciele. Wiedziałem już co teraz nastąpi. Wizja. 
Upadłem na ziemię, a moim ciałem wstrząsnęły drgawki. Chloe podeszła i chwyciła mnie za ramiona, próbując się czegoś dowiedzieć. Odepchnąłem ją tylko i wycharczałem:
- Idź już! Obejdę się bez pomocy!
Zaczął pojawiać się obraz. Blizna na mojej dłoni rozbłysła i zobaczyłem siebie, Chloe i jakąś ciemnowłosą dziewczynę jak chodzimy po lesie i śmiejemy się. W oddali zobaczyłem smoki i ludzi. Czyli o to chodziło. Muszę dołączyć do Stada.
Po kilku minutach drgawki ustały, a ból przeszedł. Wstałem. Chloe cały czas patrzyła na mnie. 
- Zapomnij o tym, jasne?- Popatrzyłem jej w oczy.- Nikomu o tym nie wspominaj. Wstępuję do Stada. Jestem smokiem wody.

El Cielo - Stado Wody

Zdjęcia smoka: 























Zdjęcia człowieka:

Imię: El Cielo lub Cielo,dla przyjaciół Ciel (czyt. El Sjelo, Sjelo, Sjel)
Płeć: samiec
Wiek: 1003 lata (nieśmiertelny)
Stanowisko: Łowca
Żywioł: woda i lód
Moce: zamraża wodę, gotuje ją. Kiedy jest smokiem za pomocą końcówki ogona tworzy lód. Chodzi po wodzie, może także wstrzymać oddech na wyjątkowo długi czas. Może zmienić swoje ciało w wodę. Czyta w myślach, tworzy bariery odporne na inne umysły, przenosi przedmioty za pomocą woli. Przewiduje przyszłość, jednak nikt o tym nie wie, gdyż jest to bardzo bolesne. Biega z niewyobrażalną prędkością. Tworzy tarcze ochronne z wody. Zieje niebieskim ogniem, który jest trującą substancją. Parał się Czarną Magią, ale o tym też woli nie wspominać. 
Charakter: El Cielo młodym smokiem. Jest nieufny, zresztą każdy, kto by tyle przeżył, byłby taki sam. Jest tajemniczy, wrogi wobec nieznajomych. Kiedy jednak bliżej się go pozna potrafi być zabawny, romantyczny i czuły. Rozzłoszczony, nie ręczy za siebie, jest nieobliczalny.Czasami lubi przebywać sam, nie boi się odmawiać ani wyrażać głośno tego, co o kimś myśli. Sarkazm to jego nieodłączny towarzysz.
Rodzina: Nie pamiętał, a raczej nie miał nikogo. Jego jedyną przyjaciółką i w ogóle kimś, kto go zaakceptował, była Thority, ale rodzice podburzyli ją przeciwko niemu. 
Partner/Partnerka: Wątpi, by kiedykolwiek kogoś znalazł.
Właściciel: DomaFresh

(Stado Światła)od Saphiry

W nocy postanowiłam,że z rana wyruszę na Łąkę Snów.Gdy byłam na miejscu patrzyłam gdzie mogę usiąść.Nie chciałam zwracać na siebie uwagi,gdyż ostatnio w okolicy pojawiało się coraz więcej smoków.Nie miałam też ochoty z kimś rozmawiać.Znalazłam miejsce na uboczu,wśród drzew.Było piękne,a z niedaleka było słychać plusk wody.Położyłam się i zasnęłam nie zwracając na nikogo uwagi..

(Stado Ognia) od Gavina

 Dziewczyna siedziała jak zahipnotyzowana. Patrzyłem na nią z nadzieją że coś w końcu zrobi np.: wstanie itd. Ale nie. Siedziała tak ładnych parę godzin, a ja zacząłem robić się senny. Nagle gałąź zaczął trzeszczeć. W porę zeskoczyłem z drzewa, a gałąź uderzyła w ziemie. Dziewczyna w końcu się odwróciła, ale dostrzegłem, że jest przestraszona. Pewnie jakimiś wydarzeniami z jej życia. Byłem senny, więc wróciłem do jaskini. Gdy wszedłem dziewczyny nie było.
~ Gdzie ona polazła?! ~ powiedziałem w myślach.
 Usłyszałem trzepot skrzydeł. Wyszedłem z jaskini i zobaczyłem, że to nieznajomy smok.Był inny niż wszystkie. Jakby władał wszystkimi żywiołami. Podszedłem do niego. Był przeogromny, a w dodatku biła od niego potężna aura.
- Witaj Gavinie. Jestem Darathi, bogiem wszystkich żywiołów. Twój brat kazał mi cię chronić panie. Jesteś prawdopodobnie w niebezpieczeństwie.
- W jakim niebezpieczeństwie? I co z moim bratem?
- Jak na razie twój brat jest pod ochroną bogini ognia. A twoim zmartwieniem są teraz ci co was zaatakowali podczas wojny. Są na twoim tropie więc mogą tu przybyć niebawem.
- Dobra, a mogę wiedzieć ile smoków mnie właśnie tropi?
- Ich grupka jest mała. Składa się z 5 smoków.
- Rozumiem. - powiedziałem. - Powiesz mi jeszcze coś o nich?
- Wysłał ich władca podziemi. Są specjalistami w tropieniu i nagłym zabijaniu swojej zdobyczy, czyli ciebie. Ich zdolności magiczne są słabe więc bez problemu powinieneś ich pokonać.
- Myślisz, że ja pokonam 5 smoków, które pragną mnie zabić za wszelką cenę?! - krzyknąłem zirytowany.
- Niestety tak. Nikt nie może ci pomóc... - nie dokończył bo kogoś zobaczył.
 Obejrzałem się do tyłu. Zobaczyłem czerwonowłosą dziewczynę. Spojrzałem się z powrotem na boga ale gdzieś znikną. No dobra jak poleciał to poleciał. Dam sobie jakoś radę. Odwróciłem się w kierunku dziewczyny, która stała wpatrując się w miejsce gdzie wcześniej był smok. Podszedłem do niej.
- Gdzie ty byłaś ?! Zdajesz sobie sprawę, że w takim stanie trzeba odpoczywać! Jesteś w całkowitym szoku. - byłem trochę wkurzony na nią.
- Właściwie kim ty jesteś że tak się na mnie drzesz! - krzyknęła wkurzona.
- Jestem Gavin, alfa stada ognia. A ty? - spytałem. Teraz się uspokoiłem.
- Jestem Lucy. Mogłabym dołączyć do twojego stada?
- Jak najbardziej. - powiedziałem uśmiechając się.
- Dzięki.
 Lucy kogoś mi przypominała. Nie wiem kogo ale mam zamiar się tego dowiedzieć.
- Choć do jaskini. - powiedziałem.
 Gdy weszliśmy do jaskini zobaczyłem, że już nadchodzi noc. Niebo było już lekko rozgwieżdżone.
- Połóż się spać. Musisz porządnie odpocząć. - powiedziałem, a Lucy tylko skinęła głową i położyła się na miękkim materiale.
 Ja zamieniłem się w smoka i położyłem się spać. Zasnąłem. Miałem dziwny sen. Śniło mi się że Jaelithe stało się coś, a Lucy zabito. Normalnie koszmar. Obudziłem się na szczęście. Zamieniłem się w człowieka. Zobaczyłem, że Lucy smacznie śpi. Wyszedłem po cichu z jaskini. Na zewnątrz zamieniłem się w smoka i wzbiłem się w powietrze. Poleciałem sprawdzić czy nic się nie stało Jaelithe tak jak w moim śnie. Gdy doleciałem na tereny ziemi zobaczyłem, że Jaelithe leży przed wejściem do jaskini. Podleciałem do niej zamieniając się w człowieka. Szturchnąłem ją lekko za ramię.
- Civia zostaw mnie. Spać chcę. - mruknęła pod nosem...
~ WTF?!? Jaka znowu Civia? ~ pomyślałem.
- Jaelithe obudź się. Proszę...
- Gavin? Co ty tu robisz? - spytała pół przytomnym głosem.
- Martwiłem się o ciebie.
- O mnie? - spytała z niedowierzaniem.
- Tak...- powiedziałem i zaraz dodałem.- Właściwie dlaczego tu zasnęłaś, a nie w jaskini?
- Długa historia - uśmiechnęła się.
- Aha.
- Może się przejdziemy? - spytała.
- Jasne.

(Stado Wody) od Sarami

Rano, gdy leżałam w swej jaskini zbudziły mnie delikatne promyczki słońca, które wpadały do jaskini przez szparki.Zmieniłam się w postać ludzką.Dziewczyna w rozpuszczonych włosach w białej bluzce.Wyszłam z jaskini.Powolnym krokiem maszerowałam nad Kryształowe Jezioro.Gdy tam doszłam cieszyłam oczy prześlicznym widokiem.Woda miała cudowny,lekko błękitny kolor a moja postać odbijała się w niej przejrzyście.Na środku tworzył się delikatny,mały wirek.Zainteresowało mnie to i wskoczyłam do wody.Płynęłam w głębię jeziora.Wyczarowałam małego delfina.Stworzonego z wody, który prowadził mnie na sam dół.Trwało to chwilkę, gdy delfin staną, a ja ujrzałam jaskinię w której odbijał się kryształ.Był ogromny.Woda wlatywała do jaskini.Wyszłam a delfin znikną razem z wirkiem unoszącym się ku górze.W krysztale odbijała się jakaś postać.Jakby była uwięziona. Dotknęłam ręką kryształ,a on zaczął świecić.Blask odbijał się w tafli, ja zobaczyłam smoczyce. Pokazywała mi jakiś znak na ścianie.Nie mogła mówić,albo to ja jej nie słyszałam.Ukłoniłam się jej już w ciele smoka i wyszłam z Jeziora.Postanowiłam że jeszcze tu wrócę,ale potem.Wzbiłam się w powietrze.Szukałam czegoś do jedzenia bo byłam głodna.Wylądowałam na ziemi.Zobaczyłam jakiegoś nowego smoka. Podleciałam bliżej,chciałam się mu przyjrzeć z bliska.
-Kim jesteś?
Wyszłam z krzaków i stanęłam przed nią.
-Ja? Mam na imię Christine . I mam zamiar założyć stado obok tych jasnych terenów. Gdzie panuje mrok i noc.
-Stado mroku tak? 
Spytałam z uśmiechem. 
-Tak jestem smoczycą mroku ale po części nocy. A ty jak masz na imię?
-Jak to smoczyca nocy? Mam na imię Sarami i jestem alfą stada wody. 
-Fajnie. A bo wychowywała mnie Bogini Nocy i Księżyca. 
-Aha,rozumiem.Czyli jesteś jej córką?-dalej prowadziłyśmy rozmowę.
-Tak po części. - widać że się wahała z odpowiedzią. -Uciekłam z mojego stada,była prowadzona wojna i musiałam...ona mnie jakby "przygarnęła". - na początku była smutna,ale mówiąc o Bogini pojawił jej się uśmiech na pysku.
-Tak....skąd ja to znam.-pomyśleć że miałam podobną historię,ale nie wiem o co poszło z wojną u tej Alfy.-Mówiłaś,że chcesz założyć Stado Mroku.Chwilowo jesteś na terenach Stada Wody.-dodałam z uśmiechem.-Trafisz do Mroku?-spytałam.
-Tak,poradzę sobie.Lecę już.Mam sporo roboty.Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-pożegnałam się.
Była miłą smoczycą,nie to co inne.Odleciałam dalej szukać jedzenia,a na ziemi znów ujrzałam smoka.Znów zleciałam i znów z nim rozmawiałam:
- Cześć . Jestem Sarami , a ty ? - spytałam.
- Lucy - odpowiedziała po dłuższej chwili,jakby niewiedziała kim jest,czy straciła pamięć.
- Należysz do Opoki ? - zapytałam
- Chyba ... Tak - jej ton był dziwny,chyba była niepewna.
- Hmmm .... Sądząc po tym gdzie się znajdujesz za pewne należysz do stada ognia . - powiedziałam i zerknęłam do jaskini.
- Stado ognia ?
- Tak , alfą jest Gavin . Nie wiedziałaś ?
- Jakby się nad tym zastanowić to ktoś z tym imieniem mi się przedstawił ...... - odparła zakłopotana
- Aha , a może chcesz poznać innych ?
- Z chęcią , ale od razu ich nie zapamiętam ....
- To zrozumiałe - powiedziałam z lekkim śmiechem. - Leć za mną .
- Ok. - przytaknęła.
Poleciałyśmy na Łąkę Snów.Dużo smoków się tu zbiera,więc na pewno kogoś pozna.
- Tu można poznać dużo smoków z różnych stad .
- Czyli takie jakby zbiorowisko , tłum itd . ....
- Można to tak ująć .
Wylądowałyśmy i przemieniłyśmy się w dziewczyny.Byłam w wodzie w ubraniu,więc miałam wszystko mokre i woda ze mnie spływała.
- Najwyraźniej lubią być w swoim ciele - wyszczerzyła zęby w uśmiechu
- Ta .... - przewróciłam oczami
- No co ?
Nic nie odpowiedziałam lecz podeszłam do smoka który należał do mojego stada.Była to Chloe.Lucy podbiegła do mnie pędem.
-Witaj Chloe.- podeszłam.
-Witaj Sarami,coś się stało?-dopytywała.
-Nie,chciałam Ci przedstawić nową smoczycę.Chciałaby tu kogoś poznać.Chloe to jest Lucy,Lucy to jest Chloe.-uśmiechnęłam się i odeszłam powoli.Smoczyca znów była przy mnie.Nie opuszczała mnie na krok.
-Poznałaś juz dwóch członków,więcej nie będę Ci przedstawiać bo możesz nie zapamiętać tak jak mówiłaś wcześniej.
-Tak,może tak być.
-Wybacz,ale muszę już iść.Mam pewną sprawę do załatwienia.
-A o co chodzi,mogę iść z tobą?
-Jesteś smokiem ognia,umiesz pływać?
-Zobaczę,a o co chodzi.?
-Na moich terenach jest jezioro i...muszę coś sprawdzić.
-To mogę iść?- spojrzała na mnie.
-Jeśli chcesz to choć.-byłam już w powietrzu jako smok.Zatrzymałam się i czekałam co zrobi Lucy.

Sarah - Stado Ziemi

Zdjęcie smoka:
Zdjęcie człowieka:
Imię: Sarah
Płeć: Smoczyca
Wiek: 333
Stanowisko: Opiekunka młodych
Żywioł:Ziemia
Moce:Moc odnajdywania po energii, widzenie aury, czytanie w myślach, moc uzdrawiania, uczy się magii.
Charakter:Kreatywna, choć czasami bardzo leniwa. Lubi jak zwraca się na nią uwage. Bardzo troskliwa i opiekuńcza. Stara się zawsze pomóc. Miewa złe dni i bywa bardzo wybuchowa. Uwodzicielska.
Rodzina: Zaginęła
Partner/Partnerka:
Właściciel: Werka606

poniedziałek, 22 lipca 2013

(Stado Ognia) od Lucy

Gdy znów się obudziłam chłopaka już nie było .
- Jak ja się tu znalazłam ? Przyniósł mnie tu ? -pytałam siebie siadając - Eh..... Kompletnie nic nie pamiętam .... Chociaż .... Imię chyba pamiętam .... Hm ....... Wytęż trochę mózgownicę dziewczyno , od tego ją masz ... -złapałam rękoma głowę - Emm .... Lucy ? Eurek , jestem geniuszem . - krzyknęłam uradowana i z tej radości wstałam - Tylko jeszcze jedno pytanie ... Skąd się tu wzięłam - wyjrzałam zza jaskinię
Nagle z chmur wyłonił się smok , który błyskawicznie zmienił się w człowieka . Dziewczyna podeszła do mnie .
- Cześć . Jestem Sarami , a ty ? - zagadała
- Lucy - odparłam po dłuższej chwili
- Należysz do Opoki ? - zapytała
- Chyba ... Tak - powiedziałam i zrobiłam minę typu '-'
- Hmmm .... Sądząc po tym gdzie się znajdujesz za pewne należysz do stada ognia . - powiedziała zaglądając do jaskini
- Stado ognia ?
- Tak , alfą jest Gavin . Nie wiedziałaś ?
- Jakby się nad tym zastanowić to ktoś z tym imieniem mi się przedstawił ...... - odparłam zakłopotana
- Aha , a może chcesz poznać innych ?
- Z chęcią , ale od razu ich nie zapamiętam ....
- To zrozumiałe - odparła i zaśmiała się - Leć za mną .
- Ok
 Poleciałyśmy na wschód i znaleźliśmy się w miejscu zwanym Łąką Wolnych Snów .
- Tu można poznać dużo smoków z różnych stad .
- Czyli takie jakby zbiorowisko , tłum itd . ....
- Można to tak ująć .
Kiedy wylądowałyśmy zmieniłam się w dziewczynę . Sarami spojrzała na mnie i także się przemieniła . Wokół nas były smoki .
- Najwyraźniej lubią być w swoim ciele - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu
- Ta .... - przewróciła oczami
- No co ?
Sarami nie odpowiedziała , lecz podeszła do jednego ze smoków . Kolorowy smok wygrzewał się na słońcu. Podbiegłam do Sarami . Wolę się jej trzymać póki czuję się tu obca ;-;

Faith - Stado Ognia


Zdjęcia smoka:
http://images.tinypic.pl/i/00420/8122a54gojtl.png
Zdjęcia człowieka: 
http://images.tinypic.pl/i/00420/xodj5u4yhrl6.jpg
Imię: Faith ( Fay ).
Płeć: Samica.
Wiek: 1499 Lat.
Stanowisko: Tropicielka.
Żywioł: Ogień.
Moce: Związane z żywiołem, telepatia, perswazja, panuje nad pogodą, wytwarza tarczę obronną
Charakter: Faith jest tajemnicza, trudno do niej dotrzeć. Ma bardzo wnerwiający i wybuchowy charakter. Ma taki tyci problem z kontrolą emocji. Poza tym wykazuje się dużą inteligencją, odwagą i pewnością siebie. Rzadko zmienia zdanie.
Rodzina: Nie żyje c:
Partner: Szuka ... Podobno ...
Właściciel: Elena ❤

(Stado Mroku) od Christine

 Może zacznę od tego, że urodziłam się w stadzie smoków o nazwie ,,Oko nuty''. Dlaczego taka nazwa? Każdy kto tak się urodził miał extra głos. Z tego co wiem ja byłam w 3 najlepszych. Moja mama była alfą miała na imię Melody, a mój tata który został samcem alfa miał na imię King. Dlatego ja miałam zostać alfą po ich panowaniu. Cieszyłam się niezmiernie ale moja siostrunia Dafne stroiła fochy. Zebrała dwa sąsiadujące nam stada smoków i rozpoczęła wojnę. Pomyśleć, że tylko po to bym nie została alfą. Wojna się zaczęła, nasze stado walczyło dzielnie, moja rodzina i także ja. Ale moja mama kazała mi uciekać, nie chciałam zostać tchórzem ale coś kazało mi to zrobić. Wbiegłam w las, skoczył na mnie samiec alfa z sąsiadującego stada, a raczej ich syn zacny Gerard. Jak ja go nienawidzę, modniś taki. Szybko padł na ziemię bo wgryzłam mu się w szyję. Biegłam dalej, była noc. A raczej pełnia księżyca. Obejrzałam się na księżyc ze łzą w oku, zgubiłam się i nie mam gdzie wracać. Nagle zobaczyłam jak z księżyca coś a raczej ktoś wychodzi. Błękitna smuga pokazała się na ziemi a po niej zaczęła stąpać. Nie wierzyłam własnym oczom. Bogini Nocy i Księżyca. Opowiedziała mi że od tond jestem jej córką, że daje mi moce i że będę ją mogła wezwać kiedy będę chcieć. Wzięła mnie do swego wielkiego pałacu. Kształciła mnie i opiekowała się mną przez 200 lat. Wreszcie na moje 1200 urodziny powiedziała:,,Kochana córeczko, nie możesz siedzieć w moim pałacu. Więc proszę znajdź sobie stado smoków i dołącz tam. Możesz wezwać mnie kiedy będziesz chciała. ''
Bardzo przeżyłam rozstanie z nią. Ale ,musiałam odejść. Po pożegnaniu poszłam szukać stada. Nie minęło 6 dni. A znalazłam jakieś zamieszkane tereny. Wyczułam, smoki ognia, wody , światła i ziemi. Nagle ktoś świsną obok mojego boku.
-Kim jesteś?
Wyszła z krzaków smoczyca wody.
-Ja? Mam na imię Christine . I mam zamiar założyć stado obok tych jasnych terenów. Gdzie panuje mrok i noc.
-Stado mroku tak?
Spytała z uśmiechem smoczyca.
-Tak jestem smoczycą mroku ale po części nocy. A ty jak masz na imię?
-Jak to smoczyca nocy? Mam na imię Sarami i jestem alfą stada wody.
-Fajnie. A bo wychowywała mnie Bogini Nocy i Księżyca.

Christine - Stado Mroku

Zdjęcia smoka:
http://wiki.nightwood.net/images/7/72/Noc_-_Wariant_23_-_Stadium_5.png
Zdjęcia człowieka:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH588NPV8uSmtyhB2OnviL364FNKvTW3kM5whBgk5iXIkdbeBcDNWRccn2sH3L8bSit_c03nO7lP-qCDR8T8x0l0PPDsd7mgtDv9_8wQ0WcOMlpkzcIVlwgmj6lg4oOOBNVlHyPJTBjpA/s1600/79186_skrzydla-dziewczyna-piora.jpg
Imię:Christin (zwana również Christine Montierro)
Płeć: Smoczyca
Wiek: 1200lat
Stanowisko:Samica Alfa
Żywioł:Mrok
Moce:Hipnoza, piękny śpiew, całkowita iluzja, jest przyszywaną córką bogini Nocy i Księżyca z czego otrzymała moce: Blask księżyca, spadająca gwiazda i wiele innych. Teleportacja, niewidzialność, mroczne ostrza, panuje nad cieniami. Zwierzęta w mroku są jej posłuszne,
Charakter:Miła, szybka, odważna, stanowcza, małomówna ale gdy coś się dzieję potrafi dowodzić wszystkim na raz. Mądra, zwinna, wytrzymała, jest bardzo tajemnicza i skryta w towarzystwie samców. Nieśmiała gdy nie zna otaczających jej osób.
Rodzina:Wszystko co miała, straciła...
Partner/Partnerka:Jak najbardziej szuka.
Właściciel: CZIKA9999 (login howrse)

(Stado światła)od Saphiry

Gdy się obudziłam postanowiłam pójść na spacer po okolicy.Szłam po łące pełnej złotych kwiatów i zobaczyłam małego zajączka.Okazało się że jest ranny w łapę.Wyjęłam z mojego plecaka bandaż.W okolicy był strumień więc przemyłam ranę i obwinęłam ją starannie.Gdy się z tym uporałam-uciekł.Nie zdziwiłam się,bo zawsze tak jest.Smoka boi się każdy,a dziewczyna ze skrzydłami też nie wygląda przyjaźnie.Mimo to lubiłam pomagać innym. Poszłam dalej i zobaczyłam wodnego zwierzaka.Z dala było widać błękitną smoczycę.Zmieniłam się po czym podążyłam w jej kierunku.
- Hej,jestem Saphira. - odezwałam się.Popatrzyła na mnie dziwne,ale odpowiedziała
- Jestem Sarami.Przybyłam tu by założyć Stado Wody - Zdziwiło mnie to że nie była groźna tak jak inne smoki-Tu jest terytorium Stada Światła.Dalej powinnaś znaleźć coś bardziej odpowiedniego - Uśmiechnęłam się.
 Wzbiła się w górę i już jej nie widziałam.Postanowiłam wrócić.W jaskini nie było dużo do roboty.Nie miałam co robić.Czekałam na noc,by znów spróbować namówić gwiazdy by coś mi powiedziały o rodzeństwie.Ostatnio nic nie mówiły.Nie czułam się za dobrze gdy byłam sama,ale też nie lubiłam przebywać w towarzystwie.Rozmyślając,zasnęłam...

(Stado Ziemi) od Jaelithe


Uciekałam przepełniona strachem. Ten atak totalnie nas zaskoczył. A wydawać by się mogło, że byliśmy gotowi na wszystko. Zaatakowali nas zdrajcy, ci którzy opuścili swą prawdziwą postać w zamian za większe magiczne umiejętności. "Magowie". Nie odezwałabym się do nich nawet słowem. Nawet bym na nich nie spojrzała. Niewielu wiedziało, że odkąd zdradzili nasz gatunek, polują na nas. Wczoraj wieczorem zaatakowali nas, władców więżąc nas w naszych awatarach. Na szczęście gdy szeptali urok zdążyłam częściowo ochronić się przed jego wpływem i za kilka dni powinnam wrócić do siebie. Ale moja rodzina nie. Najpotężniejsi z pośród władców smoków właśnie przestali być smokami. Najstarszy smoczy ród został unicestwiony. Magowie dopięli swego. W krainie zapanuje chaos, przejmą ją magowie. Dlatego uciekłam. Większość powiedziałaby, że stchórzyłam, jednak ja wiem, że był to jedyny wybór. Nigdy nie zostawiłabym swojego królestwa bez opieki, ale to było konieczne. Unicestwiliby mnie pierwszego dnia, a stanowczo dużo bardziej przydam się żywa. Posiadam moc twórczą, więc mogę kontynuować dzieło rodu i stworzyć kolejną spokojną krainę, której tym razem nie dosięgną magowie. Mam nadzieję, że moje smoki, a także inne stworzenia w porę się zorientują i zaczną uciekać. Na razie byłam zbyt słaba, aby cokolwiek zrobić.

Następnego dnia wstałam wraz ze wschodem słońca. Nie pamiętałam nawet kiedy zasnęłam. Ale sądząc po pozycji, musiałam być zbyt zmęczona i zasłabłam w biegu. Ostatnie co pamiętam, jest zamglonym wspomnieniem, w którym wchodzę do lasu i czuję obecność kilku smoków. Podniosłam się i ruszyłam dalej przed siebie z nadzieją, że nikogo nie spotkam. W tej postaci byłam praktycznie bezbronna, więc gdybym natknęła się na smoka mogłoby być nieciekawie. Idąc bacznie się rozglądałam wypatrując czegoś niepokojącego. Usłyszałam szelest odwróciłam głowę i zaczęłam się wycofywać. Uff.. to tylko zając. Nagle na coś wpadłam. Odskoczyłam jak oparzona, chociaż prawdopodobnie było to tylko drzewo. Gdy odwróciłam się zobaczyłam przystojnego chłopaka, od którego biła wyraźnie wyczuwalna aura ognia. Musiał być potężnym smokiem, na szczęście w postaci awatara. Zaniemówiłam. Patrzyliśmy się na siebie przez chwilę, ja z wyraźnym niepokojem, gdy w końcu powiedział:
- C-cześć jestem Gavin. A ty?
Widać było, że trochę się speszył i palnął pierwsze co mu przyszło do głowy.
 - Hej. Jestem Jaelithe.- odpowiedziałam drącym głosem - Szukam miejsca na założenie Stada Ziemi.
 - Mogę cię zaprowadzić jeśli chcesz. - powiedział swobodniejszym głosem niż wcześniej i się uśmiechnął.
 - Jakbyś mógł. - odwzajemniłam uśmiech.
Szliśmy przez jakiś czas w całkowitej ciszy. Szczęście mi dzisiaj sprzyjało, gdyż wybrał spacer zamiast lotu. Gdy weszliśmy na wielką polanę z wodospadem pośrodku złapał mnie za rękę. Ze zdziwieniem spojrzałam na niego starając się nie zarumienić. Dawno nie interesował mnie żaden chłopak. Odkąd staliśmy się obiektem polowań żyłam w świecie nieustannych obowiązków i gonitwy z przeznaczeniem. Nie wiedziałam co zrobić, więc szliśmy dalej trzymając się za ręce. W końcu zatrzymał się i powiedział sztywno:
- Tam jest jaskinia. - wskazał wejście
- Dzięki.
Ruszyłam we wskazanym kierunku sprawiając, by w każdym miejscu w którym stanęłam wyrosły drzewa bądź krzewy. Czułam się jak u siebie, sprzyjająca aura i wyczuwalna silniejsza więź z naturą. Jednak jak na tereny ziemi, było to straszne pustkowie. Jedna wielka równina porośnięta trawą sięgającą do pasa i wyżłobiona w ziemi jaskinia. Usiadłam na ziemi i zamknęłam oczy skupiając w sobie energię zamkniętą w Gai. Zmieniłam się w smoka. Tak. Tego właśnie trzeba mi było do przemiany. Wzbiłam się w powietrze oblatując swój teren dookoła. Wylądowałam przed wejściem do jaskini. Zamiast niej teraz wiło się tam pasmo górskie oddzielające mnie od terenów wody.
W litej skale znajdowało się mnóstwo jaskiń nadających się do zamieszkania zarówno przez pojedyncze smoki jak i całe grupy. Na samym dole, u podnóża najwyższego szczytu znajdowała się największa. Jednak ta, nie była przeznaczona do mieszkania. Sprawiłam, aby wejście do niej było widoczne tylko dla smoków mających ten wspaniały dar władania naturą. W centrum jaskini uformowałam podest na którym wyrosła mała jabłonka ze złotymi owocami. Obłożyłam to wszystko najmocniejszymi czarami ochronnymi i zamknęłam w drzewku całą energię życiową tego miejsca. Przynajmniej była bezpieczna. Na podest prowadziło 1000 schodów, a wejść na niego mogła jedynie osoba o czystych intencjach. Pozostali po dotknięciu stopą ziemi na podeście zamieniali się w pył. Jabłonka rodziła owoce co 100 lat. Teraz miała ich pięć. Każde miało magiczne właściwością i było przepełnione najczystszą energią życiową. Mogły uleczać, przywracać do życia, odnawiać, tworzyć... Jednak każdy mógł je spożyć tylko raz. Na Drzewku musiał zawsze wisieć jeden owoc, gdyby wszystkie zostały zerwane, uschłoby. Dodatkowo Drzewko nieprzerwanie kwitło. Jego kwiaty również miały magiczne właściwości, jednak nie tak potężne jak owoce. Czułam się spełniona. Od teraz byłam silnie powiązana z tym miejscem. Oddałam Drzewku większość swych mocy, gdyby obumarło, mnie też czeka rychła śmierć. Ale przynajmniej będzie chroniło tą krainę przed nieczystością i wpływami z wewnątrz. Utworzenie tego kosztowało wiele pracy i wysiłku. Byłam wyczerpana. Nie kończąc dzieła usnęłam...

(Stado Ognia) od Gavina

 Następnego dnia obudził mnie blask wschodzącego słońca. Wstałem. Byłem cały obolały. Zresztą się nie dziwie jak się spało na skalistym podłożu w postaci człowieka. Poszedłem się przejść po lesie. Gdy spokojnie sobie szedłem wpadła na mnie dziewczyna. Była przepiękna. Chyba się zakochałem....
Staliśmy bez ruchu wpatrując się w siebie. Po pewnym czasie się odezwałem.
- C-cześć jestem Gavin. A ty? - spytałem. Byłem tak zmieszany, że właściwie nie wiedziałem co powiedzieć...
- Hej. Jestem Jaelithe.- powiedziała. Było widać, że też była lekko zmieszana. Gdy mówiła głos się jej lekko trząsł. Zaraz dodała. - Szukam miejsca na założenie Stada Ziemi.
- Mogę cię zaprowadzić jeśli chcesz. - powiedziałem już bardziej normalnym głosem. Uśmiechnąłem się.
- Jakbyś mógł. - powiedziała odwzajemniając uśmiech.
 Szliśmy przez jakiś czas w całkowitej ciszy. Gdy omijaliśmy teren który znajduję się pośrodku wszystkich watah nieśmiele złapałem Jaelithe za rękę. Z zdziwieniem spojrzała na mnie i się zarumieniła. Nawet byłem w szoku, że nie zabrała ręki. Szliśmy trzymając się za ręce. W końcu powiedziałem gdy byliśmy niedaleko jaskini.
- Tam jest jaskini. - powiedziałem wskazując jej wejście.
- Dzięki. - powiedziała i poszła w stronę jaskini.
 Patrzyłem na nią dopóki nie zakryły jej drzewa i krzewy. Gdy straciłem ją z oczu poszedłem na tereny światła. Może poznam...No jak ona miała na imię? Hmm....Saphira? Chyba tak.
 Po długim spacerku doszedłem do jakiegoś dziwnego lasu. Słyszałem szepty dusz. Wzbiłem się w powietrze. Leciałem przez pewien czas dopóki nie zauważyłem leżącej czerwonowłosej dziewczyny. Wylądowałem koło niej. Teraz mogłem się domyślić, że albo dziewczyna zemdlała lub ją ktoś ogłuszył. Wziąłem ją na ręce. Poczułem czyjś wzrok na sobie. Ktoś tu był ale nie przejmowałem się tym. Wzbiłem się w powietrze i poleciałem w stronę jaskini. Gdy doleciałem wszedłem do środka i położyłem dziewczyna na jakimś miękkim materiale, które tam leżało. Usiadłem niedaleko jej i czekałem aż się ocknie. Po długim oczekiwaniu dziewczyna się ocknęła. Było widać, że nie wiedziała co się dzieje.
- Gdzie ja jestem? - spytała patrzą się na mnie trochę przerażonym wzrokiem.
- W jaskini. Jestem Gavin alfa ognia. - powiedziałem i zaraz dodałem. - Teraz powinnaś odpocząć bo jesteś trochę otumaniona.
- Dobra - powiedziała bez żadnego protestu i położyła się.
 Już po chwili zasnęła. Wyszedłem cicho z jaskini i poszedłem przed siebie. Po dość długim spacerku dobrze się zmęczyłem. Wlazłem na drzewo, które było akurat nieopodal jakiejś łąki. Siedziała tam jakaś dziewczyna. Okryłem się niewidzialnością. Dziewczyna siedziała jak zahipnotyzowana...








niedziela, 21 lipca 2013

(Stado Wody) od Sarami

 Wędrowałam jako człowiek i jako smok.W moim poprzednim stadzie wybuchła wojna.Smoki walczyły.Ja miałam siostrę i brata.Byli wojownikami zresztą tak jak i ja.Moje rodzeństwo zostało zabite.Rodzice byli dowódcami którzy polegli.Ja jedyna przeżyłam...przez przypadek.W locie oberwałam ogniem od jednego ze smoków,którzy walczyli przeciw nam.Upadłam i w tym samym momęcie usłyszałam ryk mojej siostry i brata.Rodzice zgineli przed śmiercią mojego rodzeństwa.Cóż....nasze stado poległo.Gdy smoki sprawdzały swoje ofiary myśleli że nie żyję.Jestem smokiem wody.Gaszę ogień.Ten żywioł nie jest mi straszny.
Przeciwnicy odeszli z dumą.Myśleli że wygrali.Ja miałam ochotę się na nich zemścić,ale sama jedna nie miałam szans.Po czasie...może zaatakujemy gdy założę swoje stado,ale tym razem byśmy wygrali!Nie odpuszczę tak łatwo.Zaczęłam szukać terenów do założenia Stada Wody.Trochę mi to czasu zajęło,ale było warto.Potężnymi skrzydłami zleciałam z powietrza i z gracją wylądowałam.Nie daleko za mną było śliczne jezioro.Wyczułam tu moc wody.Była to polana w środku miedzy różnymi żywiołami.Rozglądałam się do okoła gdy nagle zobaczyłam czarnego smoka.
Witaj. Nazywam się Gavin.-podszedł do mnie.
- Hej. - odpowiedziałam z uśmiechem. - Ja jestem Sarami.
- Co tutaj robisz.? - Zapytał
- Mam zamiar założyć Stado Wody. A Ty jak sądzę Ognia.- Uśmiechnęłam się łobuzersko.Wyczułam że jest smokiem ognia.Wydawał się fajny.
- I owszem. Rozumiem, że to miejsce jest polaną pośrodku wszystkich watah. Znasz może inne smoki?
- Tak. Dziś rano poznałam Saphire. Poleciała poszukać odpowiedniego miejsca na założenie Stada Światła.
  Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, aż Gavin zaproponował mi lot do okoła watah.
"Prześcignij mnie." - rzucił szybko w myślach.
  Ścigaliśmy się w powietrzu.Było bardzo fajnie.Lataliśmy klika godzin, aż zmęczyliśmy się oboje i odeszliśmy do swych stad.Na niebie były gwiazdy, a nagle zaślepiła mi je jakaś plama.Może to nowy smok?Zobaczymy jutro.Patrząc w gwiazdy...zasnęłam.

Jaelithe - Stado Ziemi


Zdjęcie smoka
Zdjęcie człowieka
 Imię: Jaelithe                      
 Płeć: Samica
 Wiek: po 1000 przestała liczyć...
 Stanowisko: Samica Alfa
 Żywioł: Ziemia
 Moce: Teleportacja, porozumiewa się mentalnie, telekineza, rozmawia ze zwierzętami i umie je kontrolować, zmienia się w dowolne zwierzę, kontroluje pogodę, biegła w magii, jak każdy smok emanuje strachem, który może okazać się zabójczy dla śmiertelników, posiada moc twórczą, nie łatwo ją zabić, gdyż każda zadana jej rana błyskawicznie się goi, uczy się lecznictwa, w pełni panuje nad swoim żywiołem.
 Charakter: Tajemnicza, rozmarzona... może trochę roztrzepana. Jednego dnia miła, drugiego wredna i wścibska. Każdy zna ją od inne strony i nigdy nie pozna jej pełnego charakteru.
 Rodzina: Została uwięziona w ludzkich awatarach
 Partner/Partnerka: Mocno zauroczona w pewnym smoku z ognia ^^
 Właściciel: Konarinka (how) lub Konarinka@gmail.com

(Stado Ognia) od Gavina

 Jestem Gavin. W skrócie o moim życiu. Mam rodzeństwo, ale pewnie daleko ode mnie. Rodzice zostali straceni podczas wojny. Wędrowałem kilka lat i tak oto dziś wyczułem w pobliżu miejsce nadające się na Stado Ognia - mojego żywiołu. Zaniepokoił mnie fakt iż czułem też inne żywioły. Wodę, Światło, Ziemię i Mrok. Obszedłem teren ognia. Znalazłem kilka ciekawych miejsc w tym Jaskinię której nadałem nazwę Jaskinia Gorzejących Marzeń. Zamieniłem się w smoka i wzbiłem się w niebo. Poleciałem się rozejrzeć za innymi smokami. W końcu zobaczyłem, że na dużej polanie stoi smoczyca. Była błękitna, ale od promieni słonecznych bił od niej fioletowy blask. Nagle spojrzała w moją stronę. Wyczułem, że zorientowała się że tutaj jestem. Skoro dowiedzieli się o mnie czas zejść i się jej pokazać. Wylądowałem z gracją przed smoczycą. Uśmiechnąłem się zalotnie i przywitałem.
- Witaj. Nazywam się Gavin.
- Hej. - Odpowiedziała smoczyca. - Ja jestem Sarami.
- Co tutaj robisz.? - Zapytałem.
- Mam zamiar założyć Stado Wody. A Ty jak sądzę Ognia.- Uśmiechnęła się łobuzersko. Czuję, że nasza znajomość będzie długa.
- I owszem. Rozumiem, że to miejsce jest polaną pośrodku wszystkich watah. Znasz może inne smoki?
- Tak. Dziś rano poznałam Saphire. Poleciała poszukać odpowiedniego miejsca na założenie Stada Światła.- Powiedziała. Po dłuższej rozmowie zaproponowałem oblecenie całej krainy.
"Prześcignij mnie." - Rzuciłem jej w myślach po czym wzbiłem się w powietrze potężnymi ruchami skrzydeł.
 Szybko mnie dogoniła. Lecieliśmy tak przez dobrych parę godzin. Gdy robiło się już późno wróciliśmy do swoich jaskiń. Ja przed swoją jaskinią zamieniłem się w człowieka. Usiadłem przed wejście i czekałem na zmrok. Gdy niebo było pełne gwiazd zacząłem rozmawiać telepatycznie z rodzeństwem. Rozmowa nie trwała długo bo jakimś cudem zasnąłem.

Matt - Stado Wody

Zdjęcia smoka:
http://www.wallpaper1080hd.com/Picture/allimg/c100831/12S22403b93Z-c100.jpg
Zdjęcia człowieka:
http://th08.deviantart.net/fs71/PRE/i/2012/240/7/f/dragons_by_shark_bites-d5cs00r.png
Imię: Matt
Płeć: Samiec
Wiek: 1725 lat
Stanowisko: Wojownik
Żywioł: Woda
Moce: Niezbyt specjalne, związane z żywiołem wody. Nie lubi się nimi chwalić, woli polegać na swojej sile.
Charakter: Raczej typ samotnika, powściągliwy, uparty, honorowy, odważny, odpowiedzialny, inteligentny, sprytny, waleczny, zazwyczaj agresywny, pewny siebie, nieobliczalny.
Rodzina: Matka- Eliz, ojciec- Mark i dwójka braci i siostra.
Partner/Partnerka: Jak ktoś go zechce to czemu nie ^.^
Właściciel: emi507

Lucy - Stado Ognia

Zdjęcia smoka:

http://th04.deviantart.net/fs71/PRE/f/2011/312/1/3/taking_me_higher_by_skysealer-d4fk9s9.png 
Zdjęcia człowieka:

http://fc06.deviantart.net/fs70/f/2013/081/6/d/edited_anime_girl_with_red_hair_by_midnightxrose21-d5yvr7d.jpg 
Imię: Lucy
Płeć: Smoczyca
Wiek: 1502 lat
Stanowisko: Zwiadowca
Żywioł: Ogień
Moce: Związane z żywiołem , telepatia , teleportacja
Charakter: Miła , zabawna , lojalna , opanowana , sprytna , zwinna , nie rzuca słów na wiatr , odważna , sympatyczna
Rodzina: Nie pamięta ich
Partner/Partnerka: Szuka
Właściciel: Arrbuziowa ♥ 

Alea - Stado Wody

Zdjęcia smoka:
http://moc-magia-fantazja.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/603120/files/blog_ix_4074438_5525537_tr_.jpg
Zdjęcia człowieka:
http://m.ocdn.eu/_m/af576d3f6e40a15402e32a0ba26c5d91,62,37.jpg
Imię : Alea
Płeć : smoczyca
Wiek : 1308
Stanowisko : Łowczyni
Żywioł : Woda
Moce : Alea nie chętnie opowiada o sobie bo jest skryta ,postanowiła powiedzieć tylko tyle że panuje nac wszystkimi mocami związanymi z woda .
Charakter: Alea to miła i przyjacielska smoczyca i dziewczyna ,kocha przygody i spędzanie czasu ze znajomymi ... Nie lubi dziewczyn typu ''Top Model '' ,jest piękna ,choć o tym nie wie .Ma bogatą osobowość ,jest rozrywkowa i zawsze pełna pozytywnej energii... W parze z jej rozrywkową natura idzie również delikatność i romantyzmy ,Alea choć jest młodą samicą ,lubi igraszki z innymi smokami nie zależnie od ich stanowiska ... Jest bardzo tolerancyjna .
Rodzina:nie żyja
Partner/Partnerka: szuka kogoś takiego jak ona.
Właściciel: nata.konie(hwr)

Chloe - Stado Wody

Jako smok:
http://i114.photobucket.com/albums/n242/Ookazi888/All%20Anime/heights_color_colored.jpg
Jako człowiek:
http://woohair.com/large/Picture_Of_Girls_With_Blonde_Hair_20.jpg
Imię: Chloe <Cho>
Płeć: Samica
Wiek: 3 979 lat (długowieczna)
Stanowisko: Łowca
Żywioł: Woda
Moce: Wskrzeszanie, tarcza stworzona z wody i magii, śmiertelny jad, zamienianie w kamień (wzrokiem), samozapłon, jest odporna na zimno (umie wytrzymać nawet przy temperaturze ok. - 1000 stopni), zamiana w kałużę wody, telepatia, telekineza, czytanie w myślach (nie może odczytać jedynie myśli drugiego smoka o tej zdolności), zadawanie bólu poprzez myśl, manipulacja, zmiana postaci w dowolnego gada bądź płaza, może biec w ludzkiej formie do 230 km nie męcząc się, ma wolny wstęp do zaświatów. Często używa Czarnej Magii, choć nikt prócz niej o tym nie wie.
Charakter: Chloe jest bardzo tajemnicza i skryta. Rzadko się odzywa, lecz mimo tego jest odważna i pewna siebie oraz swojego zdania. Bardzo inteligenta i temperamentna. Często też ironiczna i wnerwiająca, ale wystarczy trochę lepiej ją poznać i można ujrzeć prawdziwą duszę towarzystwa. Zabójcza i interesująca. W jej okropnym nawyku jest atakować wszystko co się rusza.
Rodzina: Porzuciła ich. Miała dość upierdliwego rodzeństwa i marudzących rodziców.
Partner/Partnerka: Szuka kogoś kto ją zaakceptuje taką, jaką jest.
Właściciel: howse 1234