Byłem zmęczony wiecznym łażeniem po świecie i szukaniem domu...choć to wydaje się niemożliwe.
Gdziekolwiek się na trochę zatrzymałem ścigali mnie po kilku dniach ,by znaleźć moją małą MisakęMisakę. W końcu musiałem się gdzieś osiedlić, udało się. Po długich poszukiwaniach znalazłem jakąś Opokę Smoków poza zasięgiem naukowców. Byliśmy tu wreszcie bezpieczni... Tereny wydawały się niezamieszkane, ale tylko przez kilka dni. Dziś przede mną i małą stoją trzy potężne smoki o żywiołach woda , ogień i ziemia. - Czego od nas chcecie?! – odezwałem się zmieniając się w smoka. - Czy nie my powinniśmy was o to zapytać?- odezwał się smok ognia - Wątpię... – warknąłem odwracając wzrok - Jak się do ciebie mówi okaż szacunek i patrz w oczy!- odezwała się smoczyca ziemi niemiło podlatując do mnie i szczerząc kły. - Nie będziesz mi mówić co mam robić!- odwzajemniłem warcząc na nią i chowając Misakę za skrzydła. - Spokojnie, nie z takim tonem do nowych.- odezwał się smok ognia Smoczyca ziemi podejrzliwie na mnie popatrzyła poczym zła odleciała. Smok ognia westchnął i poleciał za nią mówiąc: - Załatwię to... Została tylko samica wody... - Jestem Sarami, alfa opoki wody. A ty kim jesteś?- zapytała samica podchodząc do mnie i od razu wyczułem dobro sytuacji, mimo to odpowiedziałem niechętnie: - Kondrakar, smok wędrowny. - A ta śliczna mała kim jest?- zapytała -Jestem MisakaMisaka. Powiedziała MisakaMisaka uśmiechając się nieco bojaźliwie do smoczycy.- przedstawiła się mała - Nie musiałaś mówić swojego uczucia...- zdziwiła się Sarami - To klon więc się przyzwyczaj ,że tak mówi...- wtrąciłem - Wybacz nie wiedziałam... Szukasz opoki?- zapytała mnie - Na razie nie, ale mogę się u ciebie zatrzymać jeśli nalegasz...- wtrąciłem puszczając oczko ,bo nawet mnie zauroczyła swoją osobą... - Oczywiście, zapraszam za mną.- przeleciała mnie równie zauroczona wzrokiem i rozłożyła skrzydła do lotu. Uśmiechnąłem się i po posadzeniu Misaki na grzbiet wzlecieliśmy w powietrze za Sarami. Zabrała nas do jaskini na plaży w podmokłym terenie... nie przepadam za wilgocią ,ale zawsze jakieś schronienie. - Sarami czemuś go tu wzięła!?- nadleciała znów smoczyca ziemi -Wydaje się miły ,a poza tym szuka schronienia. Idź już Jaelithe muszą odpocząć!- Sarami wypędziła smoczycę ziemi i wskazała nam posłania mówiąc: - Witajcie w jaskini wody, to wasze tymczasowe posłania, rozgośćcie się.- zachęcała więc się rozłożyłem z Misaką na jednym posłaniu. Zmieniłem się w człowieka i leżałem obok małej dopuki nie zasnęła. Potem położyłem się na posłaniu obok i sam zasnąłem. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz