- Hej, ocknij się wreszcie!- usłyszałem nad sobą obcy głos.
Przetarłem zaspane oczy i spojrzałem na dziewczynę, która klęczała obok mnie i szturchała mnie w ramię. Miała długie, brązowe włosy z grzywką na prawą stronę i duże, niebieskie oczy.
- Hmm, o co chodzi?- zapytałem.
- Chyba zasnąłeś.
- No tak, ale dlaczego mnie budzisz?
- Może zacznijmy od początku. Jestem Sarami- przedstawiła się.- Jestem Alfą Stada Wody.
- Ah, no tak- mruknąłem pod nosem, po czym dodałem głośniej:- Jestem El Cielo i będę należeć do twojego stada. Jeżeli oczywiście się zgodzisz. Spotkałem się wcześniej z Chloe i powiedziała, że mogę dołączyć, ale jeszcze muszę ciebie zapytać o zdanie. W takim razie zgadzasz się?
Podniosłem się z ziemi, to samo zrobiła Sarami. Kiedy tak na nią patrzyłem, uświadomiłem sobie, że to ona jest dziewczyną z mojej wizji. Długo przypatrywałem się jej włosom i twarzy, aż w końcu przeniosłem wzrok na oczy. Nasze spojrzenia się spotkały, a ona uniosła brew pytająco.
- No co?
- Nic- odparłem krótko.
Sarami wzruszyła tylko ramionami.
- Zaprowadzić cię na główną polanę, gdzie spotykają się smoki ze wszystkich stad?- zaproponowała.
- Jasne- zgodziłem się.- Ale będziemy iść jako ludzie i opowiesz mi coś o Opoce.
- W porządku.
Ruszyliśmy ścieżką przez las. Sarami była bardzo miła. Cały czas opowiadała o Stadach.
- No więc jest 5 stad: Smoki Ziemi, Smoki Światła, Smoki Mroku, Wody oraz Ognia. Wśród smoków Ziemi alfą jest Jaelithe, w świetle Saphira, u smoków mroku Christin, ogniem dowodzi Gavin, a ja wodą- uśmiechnęła się. Nagle potknęła się o wystający z ziemi korzeń i prawie by runęła na ziemię, gdybym jej nie złapał. Oparła się o mnie i stanęła na ziemi.
- Dzięki.
Ruszyliśmy dalej przez las, ale tym razem w ciszy. Kiedy dotarliśmy na polanę była ona cała zapełniona smokami. Sarami poprowadziła mnie w jeden z rogów i przedstawiła pozostałe smoki wody:
- To Margo i Alea. A tamten smok z tyłu to Matt, ale na razie pozostaje w smoczej postaci i najwyraźniej śpi. - Smok chrapnął w odpowiedzi.
- Hej- posłałem w stronę dziewczyn sztuczny uśmiech, po czym odwróciłem się od nich i chciałem już iść, ale powstrzymała mnie Sarami.
- Gdzie idziesz?
- Idę się powłóczyć po lesie, jak zawsze- odpowiedziałem.- Nie jestem zbyt towarzyski, sorry.
Spojrzałem po raz ostatni na ludzi z mojego stada i wkroczyłem w las. Po kilkunastu minutach stanąłem. Miałem nieodparte wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Podążyłem wzrokiem po drzewach i krzakach za mną, ale niczego nie dostrzegłem. Wzruszyłem ramionami.
Usiadłem pod drzewem i oparłem się plecami o pień. Moje myśli podążyły gdzieś daleko, do mojego dawnego nauczyciela- Death'a. Wkurzyłby się, gdyby się dowiedział, że porzuciłem swoje mroczne zdolności. On czuł we mnie wielki potencjał i wielką moc. Ale teraz stałem się smokiem wody i chciałem jak najbardziej oddalić się od mrocznej części mojej natury, co było niemożliwe. Ujrzałem przed sobą zamglony obraz Death'a. Smok wyszeptał: ,,Wierzyłem w ciebie...zaufałeś mi...a teraz mnie zdradzasz...''
Zacisnąłem zęby i walnąłem pięścią w ziemię. Przyłożyłem do siebie dwie ręce i skupiłem całą swoją moc na kuli energii. To było ostatnie ćwiczenie, jakie zadał mi nauczyciel. Moc we mnie wzbierała. Pomiędzy rękami utworzyła się czarna poświata i zaczęła rosnąć, czerpiąc ze mnie energię. Nie potrafiłem tego powstrzymać, kula rosła, a moja energia malała. Zaraz umrę. Ostatkiem sił woli rozdzieliłem ręce, a mroczna poświata rozpłynęła się w powietrzu. Czarna kula mrocznej energii roztrzaskała się o ziemię i wsiąkła w trawę. Oparłem ręce na ziemi, ciężko dysząc, próbując złapać oddech. Usłyszałem za drzewami ciche westchnięcie.
Szybko wstałem, pomimo bólu w całym ciele. Zaszumiało mi w głowie, ale dalej uparcie obstawiałem przy swoim. Pomiędzy drzewami mignęły mi brązowe włosy i błysnęły duże, niebieskie oczy.
Sarami.
<Sarami, dokończysz?>
Przetarłem zaspane oczy i spojrzałem na dziewczynę, która klęczała obok mnie i szturchała mnie w ramię. Miała długie, brązowe włosy z grzywką na prawą stronę i duże, niebieskie oczy.
- Hmm, o co chodzi?- zapytałem.
- Chyba zasnąłeś.
- No tak, ale dlaczego mnie budzisz?
- Może zacznijmy od początku. Jestem Sarami- przedstawiła się.- Jestem Alfą Stada Wody.
- Ah, no tak- mruknąłem pod nosem, po czym dodałem głośniej:- Jestem El Cielo i będę należeć do twojego stada. Jeżeli oczywiście się zgodzisz. Spotkałem się wcześniej z Chloe i powiedziała, że mogę dołączyć, ale jeszcze muszę ciebie zapytać o zdanie. W takim razie zgadzasz się?
Podniosłem się z ziemi, to samo zrobiła Sarami. Kiedy tak na nią patrzyłem, uświadomiłem sobie, że to ona jest dziewczyną z mojej wizji. Długo przypatrywałem się jej włosom i twarzy, aż w końcu przeniosłem wzrok na oczy. Nasze spojrzenia się spotkały, a ona uniosła brew pytająco.
- No co?
- Nic- odparłem krótko.
Sarami wzruszyła tylko ramionami.
- Zaprowadzić cię na główną polanę, gdzie spotykają się smoki ze wszystkich stad?- zaproponowała.
- Jasne- zgodziłem się.- Ale będziemy iść jako ludzie i opowiesz mi coś o Opoce.
- W porządku.
Ruszyliśmy ścieżką przez las. Sarami była bardzo miła. Cały czas opowiadała o Stadach.
- No więc jest 5 stad: Smoki Ziemi, Smoki Światła, Smoki Mroku, Wody oraz Ognia. Wśród smoków Ziemi alfą jest Jaelithe, w świetle Saphira, u smoków mroku Christin, ogniem dowodzi Gavin, a ja wodą- uśmiechnęła się. Nagle potknęła się o wystający z ziemi korzeń i prawie by runęła na ziemię, gdybym jej nie złapał. Oparła się o mnie i stanęła na ziemi.
- Dzięki.
Ruszyliśmy dalej przez las, ale tym razem w ciszy. Kiedy dotarliśmy na polanę była ona cała zapełniona smokami. Sarami poprowadziła mnie w jeden z rogów i przedstawiła pozostałe smoki wody:
- To Margo i Alea. A tamten smok z tyłu to Matt, ale na razie pozostaje w smoczej postaci i najwyraźniej śpi. - Smok chrapnął w odpowiedzi.
- Hej- posłałem w stronę dziewczyn sztuczny uśmiech, po czym odwróciłem się od nich i chciałem już iść, ale powstrzymała mnie Sarami.
- Gdzie idziesz?
- Idę się powłóczyć po lesie, jak zawsze- odpowiedziałem.- Nie jestem zbyt towarzyski, sorry.
Spojrzałem po raz ostatni na ludzi z mojego stada i wkroczyłem w las. Po kilkunastu minutach stanąłem. Miałem nieodparte wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Podążyłem wzrokiem po drzewach i krzakach za mną, ale niczego nie dostrzegłem. Wzruszyłem ramionami.
Usiadłem pod drzewem i oparłem się plecami o pień. Moje myśli podążyły gdzieś daleko, do mojego dawnego nauczyciela- Death'a. Wkurzyłby się, gdyby się dowiedział, że porzuciłem swoje mroczne zdolności. On czuł we mnie wielki potencjał i wielką moc. Ale teraz stałem się smokiem wody i chciałem jak najbardziej oddalić się od mrocznej części mojej natury, co było niemożliwe. Ujrzałem przed sobą zamglony obraz Death'a. Smok wyszeptał: ,,Wierzyłem w ciebie...zaufałeś mi...a teraz mnie zdradzasz...''
Zacisnąłem zęby i walnąłem pięścią w ziemię. Przyłożyłem do siebie dwie ręce i skupiłem całą swoją moc na kuli energii. To było ostatnie ćwiczenie, jakie zadał mi nauczyciel. Moc we mnie wzbierała. Pomiędzy rękami utworzyła się czarna poświata i zaczęła rosnąć, czerpiąc ze mnie energię. Nie potrafiłem tego powstrzymać, kula rosła, a moja energia malała. Zaraz umrę. Ostatkiem sił woli rozdzieliłem ręce, a mroczna poświata rozpłynęła się w powietrzu. Czarna kula mrocznej energii roztrzaskała się o ziemię i wsiąkła w trawę. Oparłem ręce na ziemi, ciężko dysząc, próbując złapać oddech. Usłyszałem za drzewami ciche westchnięcie.
Szybko wstałem, pomimo bólu w całym ciele. Zaszumiało mi w głowie, ale dalej uparcie obstawiałem przy swoim. Pomiędzy drzewami mignęły mi brązowe włosy i błysnęły duże, niebieskie oczy.
Sarami.
<Sarami, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz